Obraz ukoronowanego cierniem Chrystusa w pojęciu rzymskich żołnierzy miał być obrazem wykpienia królewskiej godności Mesjasza.
Pojęcie królewskości - jako panowania w Królestwie Bożym - nie mieściło się w ciasnej definicji władzy królewskiej, pojmowanej jako panowanie ziemskie. Chrystus pokazuje nam w tej wielkiej tajemnicy inny rodzaj władzy. Nie można ograniczać naszych definicji do ziemskiej realizacji panowania. Trzeba przez obraz Ecce Homo patrzeć głębiej. Człowiek nie jest bowiem istotą tylko i wyłącznie ziemską, ale i duchową. Połączenie pierwiastka duchowego i materialnego daje pełny obraz naszego człowieczeństwa. Rozwój tych dwu płaszczyzn przyczynia się do wprowadzania Królestwa Bożego na ziemię. Królestwa, które nie jest z tego świata. Tak, jak nie jest z tego świata pojęcie Króla Chrystusa.
Władza królewska Jezusa, z której czerpał siły bł. ks. Bronisław Markiewicz, nakazywała mu uszlachetniać swoje życie. Skoro przyjmujemy Jezusa do serca i skoro pijemy z kielicha Chrystusowego, to siłą rzeczy powinniśmy stawać się tacy, jak Jezus. I to wzywało ks. Markiewicza do przemiany swego życia. Dlatego też tak wiele wkładał wysiłku w pracę nad sobą, aby stawać się bardziej szlachetnym. Obraz Jezusa w koronie cierniowej był dla niego wezwaniem do szlachetności i gorliwości o Dom Boży. Podejmując różne umartwienia, korzystając regularnie z sakramentów świętych, czerpiąc siły z Eucharystii, nadawał sens swojej drodze do świętości. Prosił Boga: „Daj mi Twą mądrość, mądrość świętych. Każde słowo wcześniej dobrze rozważę. Tylko ku czci Boga. Daj mi właściwe spojrzenie, naucz mnie niewinności gołębicy! Abym mógł poznać Ciebie i abym mógł poznać siebie” (B. Markiewicz, Zapiski życia wewnętrznego).