WNIKANIE W ŚWIĘTE SPRAWY BOŻE

facebook twitter

02-02-2024

Psalm 73 zajmuje czołowe miejsce pośród dojrzałych owoców ducha, które zrodziły czasy Starego Testamentu. Jest świadectwem duchowej walki jaka toczy się w ludzkim sercu. Stąd wielkie podobieństwo tegoż utworu do Księgi Hioba oraz do Psalmu 37 i 49. Psalmista przeżywa wewnętrzną rozterkę, bo widzi, że niedobrym ludziom powodzi się dobrze, podczas gdy on znosi wszelkiego rodzaju cierpienia. Podobnie jak autor Księgi Hioba zadaje sobie pytanie: Dlaczego człowiek niegodziwy opływa we wszelakie dobra, a sprawiedliwy cierpi niedostatek i niepowodzenie? Jak tu pogodzić ideę sprawiedliwości Boga z dobrobytem ludzi grzesznych i niedostatkiem ludzi prawych?

1. Budowa psalmu, jego motywy i symbole
2. Opis dobrobytu ludzi nieprawych (w. 2-12)
3. Duchowa burza sprawiedliwego (w. 13-16)
4. Poznawanie Boga i Jego działania (w. 17-22)
5. Doświadczenie bliskości Boga (w. 23-28) 


                                                 
Budowa psalmu, jego motywy i symbole


    
Psalm 73 jest pierwszym psalmem Trzeciej Księgi (Ps 73-89). Należy do zbioru psalmów przypisanych Asafowi (Ps 73-83). Według podań biblijnych Asaf był śpiewakiem za panowania Dawida i Salomona i przodkiem synów Asafa, rodu śpiewaków, którzy w roku 538 przed Chrystusem powrócili z niewoli babilońskiej do Jerozolimy. Według Księgi Ezdrasza wróciło wtedy z Babilonii do Jerozolimy 200 śpiewaków i śpiewaczek, w tym 128 śpiewaków, synów Asafa (Ezd 2, 41.65). 
    
Psalm 73 składa się z 28 wersetów. Zalicza się do psalmów mądrościowych. Zawiera motywy lamentacji, ufności i dziękczynienia. Psalmista z początku zgorszony pomyślnością bezbożnych i cierpieniem sprawiedliwych, później zauważa że szczęście występnych jest złudne i krótkotrwałe. Natomiast pokój i radość towarzyszy tym, którzy żyją w przyjaźń z Bogiem (w. 23-26). Psalm 73 daje się podzielić na pięć części: 

(1) Antyfona wprowadzająca (w. 1) 
(2) Opis dobrobytu ludzi nieprawych (w. 2-12) 
(3) Duchowa burza sprawiedliwego (w. 13-16)
(4) Poznawanie Boga i Jego działania (w. 17-22) 
(5) Doświadczenie bliskości Boga (w. 23-28) 
   
Najbardziej zadziwia fakt, że pierwszy werset, który śmiało mógłby służyć za zakończenie Psalmu, znajduje się na samym jego początku. Jest to radosny okrzyk kogoś, kto doświadczył obecności i dobroci Boga. Kogoś, kto poprzez wytrwały trud szukania Boga i Bożych rzeczy, ostatecznie dochodzi do tego, że może zawołać: „Jak dobry jest Bóg dla prawych, / dla tych co są czystego serca!” (w. 1). Werset ten, niczym zwycięski sztandar, wznosi się i powiewa nad całym Psalmem. Czyni zapowiedź zwycięstwa Boga i ludzi, którzy trwają przy Bogu, nad ludzką arogancją, pychą i chciwością.

Wyrażenie „czystego serca” w tym wersecie, posiada nadzwyczajną wymowę, podkreśla „trwałą” postawę człowieka. Widać to dobrze na przykładzie Psalmu 24: „Człowiek o rękach nieskalanych i o czystym sercu, / który nie skłonił swej duszy ku marnościom” (w. 4). Łatwo będzie nam zauważyć, że „duchowość” naszego Psalmu, jest duchowością „serca” i „życia wewnętrznego”. Apeluje do ludzkiego sumienia. Zestawia ze sobą dwa przeciwstawne sobie światy: duchowe piękno ludzi „czystego serca” i wewnętrzną „brzydotę” tych, których „pycha jest naszyjnikiem, przemoc szatą, co ich odziewa” (Ps 73, 6), a za jedyny cel życia  obrali sobie „beztroskie gromadzenie bogactw” (w. 12).     
    
Opis dobrobytu ludzi nieprawych (w. 2-12)
    
Warto zauważyć, że werset pierwszy tworzy silny kontrast z tym, co po nim następuje, z opisem dobrobytu ludzi nieprawych (w. 2-12). W pierwszym momencie, psalmista na widok ich powodzenia, „nieomal” zachwiał się duchowo i zaczął im „zazdrościć” (w. 2-3). Wyraz „nieomal”, wskazuje na wielkie niebezpieczeństwo jakie psalmiście zagrażało, ale na szczęście nie uległ mu i teraz odczuwa wewnętrzną ulgę. Psalmista opisując nieprawych, zwraca uwagę na ich wygląd zewnętrzny i zauważa, że ich ciało jest „zdrowe” i „tłuste”, co świadczy o ich dobrobycie. Z kolei, z nutą pewnego żalu i cichych pretensji do Boga, mówi, że oni są wolni od cierpień i udręk. Ale z drugiej strony zauważa, że zdrowie i brak trosk, generuje w nich pewności siebie, wbija ich w pychę i prowadzi do wyniosłości (w. 4-9). Ponadto, zamożni czując się grupą elitarną w swoim środowisku, pouczają innych jak można żyć bez Boga i Jego przykazań. Jak to daje człowiekowi prawdziwą i upragnioną wolność. Takimi przewrotnymi mowami uwodzą ludzi prawych i kierują ich na bezdroża (w. 10). Co więcej, bez żadnych przeszkód, spokojnie i beztrosko gromadzą swoje ziemskie bogactwa (w. 12).


    
Duchowa burza sprawiedliwego (w. 13-16)


    
Nic więc dziwnego, że w sercu psalmisty rodzi się najpierw wątpliwość, a następnie zrywa się prawdziwa burza (w. 13-16). Narzucają mu się myśli, które nurtowały niegdyś Jeremiasza, Hioba i Koheleta. Jeremiasz mówi do Boga: „Sprawiedliwość jest przy Tobie, Panie, jeśli zacznę prowadzić spór z Tobą. Chciałbym jednak mówić z Tobą o słuszności: Dlaczego życie przewrotnych upływa pomyślnie? Dlaczego wszyscy przewrotni zażywają pokoju?” (Jr 12, 1). Podobnie zwraca się do Boga sprawiedliwy Hiob: „Czemuż to żyją grzesznicy? Wiekowi są i rosną w siłę (…). Ich domy są bezpieczne, bez strachu, gdyż Boża rózga ich nie dosięga (…). Pędzą swe dni w dobrobycie, w spokoju zstępują do Szeolu” (Hi 21, 7-9.13). Natomiast Kohelet ironizując, stwierdza: „Wszystko widziałem za marnych dni moich: tu sprawiedliwy, który ginie przy swej sprawiedliwości, a tu złoczyńca, który przy złości swej długo żyje” (Koh 7, 15). Jednym słowem, psalmiście wydaje się, że Bóg sprzyja nieprawym, a tymczasem on, chociaż jest człowiekiem o czystym sercu, „co dnia cierpi chłostę, każdego dnia spotyka go kara” (Ps 73, 14). I pyta się: „Czy więc ՚ak-rîq, „na próżno” zachowałem czyste serce, i na znak niewinności obmywałem ręce”? (w. 13). Podobną reakcję duchowego bólu i goryczy widzimy u Izraelitów, kiedy mówią bluźniąc: „Daremny to trud służyć Bogu! Bo jaki pożytek mieliśmy z tego, że wykonywaliśmy Jego polecenia i chodziliśmy smutni w pokucie przed Panem Zastępów”? (Ml 3, 14). 
    
Psalmista mówiąc, że zachował serce czyste (w. 13) użył czasownika zākāh w formie Piel, „być czystym”, „nienagannym”, chcąc w ten sposób podkreślić, że przestrzegał czystości serca bardzo skrupulatnie, że zawsze był wierny Bożemu Prawu (por. Prz 20, 9; Ps 119, 9). Nie dość, że codziennie znosi cierpienia i upokorzenia, to nawet w myślach boi się Boga zdradzić. Pamięta bowiem, że oznaczałoby to wypowiedzieć posłuszeństwo JHWH, Bogu Izraela i wyłamać się spod zbawczych Bożych zamiarów. 
    
Wiele znaczący jest początek wersetu 15: „Gdybym pomyślał: Będę mówił jak tamci…”. Występuje tu hebrajski czasownik ՚âmar, „powiedzieć”, „wydać głos”, „wyrazić się”, toteż można przetłumaczyć: „Gdybym powiedział…”, albo „Prawie zamierzałem powiedzieć…”. Otóż psalmista „zamierzał” myśleć i mówić tak jak mówią i czynią niegodziwi, ale na szczęście, tak nie uczynił. Jest to bliźniaczo podobne do tego, co mieliśmy w drugim wersecie. Jednym słowem, psalmista „ocierał” się o niebezpieczeństwo myślenia i mówienia tak jak czynią to niegodziwi, ale pamiętając o tym, że należy do synów narodu wybranego, powstrzymał się od tego kroku. Pamiętał, że „Pan karci, kogo miłuje, / jak ojciec syna, którego lubi” (Prz 3, 12).  
    
Jak była to dotkliwa wewnętrzna walka z samym sobą, w obliczu tajemniczych Bożych planów, świadczą słowa psalmisty: „Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć, lecz to wydało mi się uciążliwe” (w. 16). Te chwile rozważań były dla niego ՙāmāl, „mozołem”, „ciężką pracą”, ale na szczęście wspaniale zaowocowały, a stało się to niewątpliwie za sprawą Bożą.


    
Poznawanie Boga i Jego działania (w. 17-22) 


    
Psalmista przeżywając tę próbę wiary, prawdopodobnie udaje się do świątyni. Wskazuje na to werset 17: „póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże, nie przyjrzałem się końcowi tamtych”. Zdanie wydaje się być bardzo proste i zrozumiałe, ale tak nie jest. Otóż występuje w nim hebrajskie wyrażenie ՚el-miqdešē-՚ēl, „do świątyni Bożej”, w liczbie mnogiej, które odnosi się do „niebiańskiej świątyni Boga”. Toteż egzegeci są skłonni mówić tutaj o momencie zwrotnym w życiu psalmisty, o jego swego rodzaju „olśnieniu”, o „objawieniu”, o „spotkaniu” z Bogiem, o „wniknięciu w święte sprawy Boże”. 
    
Oczywiście mogło to mieć miejsce w świątyni jerozolimskiej, w miejscu „obecności” i „dialogu” z Bogiem. Mogło się to dokonać podczas liturgii świątynnej, w której on uczestniczył. Tak czy inaczej, dzięki Bożemu światłu, zobaczył rzeczy inaczej. Ziemskie bogactwa i wygodne życie nieprawych, w perspektywie konieczności śmierci i Bożego sądu, wydają mu się teraz bezwartościowe, po prostu, garstką śmieci. Niektórzy egzegeci widzą w wyrażeniu miqdešē-՚ēl, całe Pismo Święte, „dom” Bożej mądrości. Być może psalmista pochylając się nad mądrością i pięknem Słowa Bożego, doznał wewnętrznego olśnienia. Zaczął inaczej widzieć i oceniać życie niegodziwych oraz ubogie i szlachetne życie prawych.
    
Prawdopodobnie w świątyni Pańskiej, przed obliczem Pana, zostało mu dane poznać ՚ahărît, „koniec” grzeszników (w. 17). Wiersze 18-20 są właśnie wyjaśnieniem tego końcowego losu niegodziwych i stanowią odpowiedź na pytanie, jak Bóg im odpłaci. Będzie to kara, która przyjmuje potrójną postać. Najpierw utracą oni dobra materialne, które obrócą się w ruinę i ulegną zagładzie. Następnie spotka ich niechlubna śmierć, na co wskazuje termin sûf, „znikać”, co potwierdza w. 27 naszego Psalmu: „Ty gubisz wszystkich, co są wobec Ciebie niewierni”. I chyba najbardziej przykrą postacią kary jest nibzeh, „pogarda” ze strony Boga, która dosięgnie grzeszników. Ów tragiczny koniec bezbożnych mówi sam za siebie. W wierszach 21-22 psalmista wraca myślą do tego, jak swego czasu szemrał i burzył się przeciwko Bogu i teraz zawstydzony z pokorą serca wyznaje, że w chwili próby wiary okazał się potwornie baՙar, „głupcem”.
    


Doświadczenie bliskości Boga (w. 23-28)     


    
Obecnie przystępujemy do kulminacyjnego punktu naszego Psalmu. Według Alberta Lagrange’a (1855-1938), założyciela słynnej szkoły École Biblique w Jerozolimie oraz czasopisma Revue biblique, wersety te są „najpiękniejszym tekstem Starego Testamentu”. Otwierają się one na doświadczenie natury mistycznej, podobnie jak w przypadku Psalmu 16, gdzie psalmista gorąco pragnie Boga i udziału w Jego życiu. Gdzie doświadcza, że Bóg  „wzbudził w nim miłość przedziwną”, i że nie ma dla niego „dobra poza Bogiem!” Ten stan ducha sprawia, że przepełnia go niebywała radość oraz pewność, że nigdy się „nie zachwieje”, ponieważ Pan jest „po jego prawicy”. Bezgranicznie ufa, że Pan „nie pozostawi jego duszy w Szeolu”, ale że znajdzie u Niego „pełnię radości” i wieczną „rozkosz po Jego prawicy”  (w. 2-3.8-11).
     
W podobny sposób psalmista doświadcza obecności i działanie Boga w naszym Psalmie. Czytamy tam bowiem: „Lecz ja zawsze będę z Tobą. Tyś ujął moją prawicę” (Ps 73, 23). Psalmista znajduje się przed Bożym obliczem i doświadcza zażyłość z Nim. Nie jest to obecność chwilowa, o czym świadczy hebrajski imiesłów tamîd, „ciągła”, „niezniszczalna” i „uszczęśliwiająca”. To trwanie przed Panem jest bardzo mocno podkreślone aż trzema wzmiankami: „z Tobą” (w. 23a); „byłem przed Tobą” (w. 22b) i „Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia” (w. 25b). 
    
Obecność Boga w życiu człowieka wiąże się z Bożym działaniem. Pierwszym, szczególnym gestem Boga jest tutaj ujęcie psalmisty za prawą rękę: „ujął moją prawicę” (w. 23b). Ten gest oznacza „wyróżnienie” i „przychylność”. Mamy tutaj hebrajski czasownik ՚āhaz, „uchwycić”, „złapać”, „trzymać mocno”.  W Księdze Izajasza gest ten oznacza także przekazanie „siły i mocy”, potrzebnej komuś do spełnienia ważnego zadania. Bóg mówi do Cyrusa, swego pomazańca: „Ja mocno ująłem cię za prawicę, abyś ujarzmił narody” (Iz 45, 1). Gdy w Izraelu, miała miejsce koronacja króla, to wówczas ten gest oznaczał usynowienie króla przez Boga. Podobnie znaczenie mamy w przypadku całego narodu wybranego. Bóg zapewnia Izraelitów: „Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą»” (Iz 41, 13). Jeszcze mocniej to wybrzmiewa w przypadku Cierpiącego Sługi JHWH, gdzie Bóg oznajmia: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na nim spoczął. On przyniesie narodom Prawo” (Iz 42, 1). Jest on przez Boga „wybrany”, Bóg ma w nim „upodobanie” i jest przez Boga „podtrzymywany”. Wprwdzie występuje tu hebrajski czasownik tāmak, „uchwycić”, „trzymać mocno”, „podtrzymywać”, „dodawać otuchy”, ale jest on synonimem czasownika ՚āhaz, „uchwycić”, „złapać”, „trzymać mocno”.   
    
Kolejną czynnością, którą Bóg wyświadcza psalmiście to kierowanie nim, prowadzenie go. Jest to oddane słowami: „prowadzi mnie według swego zamysłu” (w. 24a). Występuje tu hebrajski czasownik nāhāh, „prowadzić”, „pokierować”, „być przewodnikiem”. Bóg prowadzi swego wiernego „po właściwych ścieżkach” (Ps 23, 3), prowadzi go drogą doskonałości, „drogą odwieczną” (Ps 139, 24) na której On zawsze jest obecny jako wierny „Obrońca” i troskliwy „Pasterz”.     
    
Trzecia Boża czynność jest oddana czasownikiem lāqah, „wziąć”, „brać”, „zabrać”. Klasyczny przykład tego rodzaju „zabrania” mamy w przypadku  Henocha i Eliasza, których Bóg zabrał do swojej chwały. Tego rodzaju „zabranie” wybrzmiewa także bardzo jasno w Psalmie 49: „Lecz Bóg wyzwoli moją duszę z mocy Szeolu, bo mnie zabierze” (w. 16)  do Swojej wiecznej chwały.  
    
Wielką nagrodą, jaką psalmista spodziewa się otrzymać to kābôd, „chwała”. Chwała łączy w sobie wspaniałość, piękno, okazałość, blask i uniesienie. W Biblii jest ona przypisywana głównie Bogu i miejscom Jego obecności, ośrodkom kultu i niebu. Chwała Boga jest obrazem Jego wielkości i majestatu. Psalmista żywi nadzieję, że kiedy nastąpi kres jego ziemskiego życia to zostanie lāqah, „wzięty” do Bożej chwały. Żadną miarą nie chce podzielać losu ludzi bezbożnych, którzy rozstają się z życiem w przerażeniu, w trwodze i w pogardzie ze strony Boga. On ma nadzieję odejść chwalebnie, z honorem człowieka, który całe życie był wierny Bogu. Co więcej,  posiada pewność, że otrzyma „chwałę” nie tylko w godzinę śmierci, ale na „zawsze” (w. 23a). Można się tutaj dopatrywać przebłysku myśli o nieśmiertelności, podobnie jak to widzimy w Psalmie 49. 
    
W ostatnich dwóch wersetach psalmista wraca do codziennego ziemskiego życia i go podsumowuje: „Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują, / Ty gubisz wszystkich, co są wobec Ciebie niewierni” (w. 27). Natomiast on, ubogacony nowym duchowym doświadczeniem, stwierdza z radością: „Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, / w Panu wybrałem sobie schronienie, / by opowiadać wszystkie Jego dzieła” (w. 28).  
    
W świetle Nowego Testamentu teologia psalmisty otwiera się na myśl o tym, że Boża odpłata, która czeka bezbożnego i sprawiedliwego, nie musi mieć miejsca za ziemskiego życia, ale jak poucza przypowieść o złym bogaczu i biednym Łazarzu, dokona się ona po śmierci (Łk 16, 19-31). Druga myśl godna uwagi, dotyczy naszych miejsc kultu, sanktuariów, kościołów i kaplic, w których mieszka Pan. One zawsze nam ułatwiają spotkanie z Bogiem. 
    
Psalmista, który tutaj bardzo wyraźnie reprezentuje wszystkich wierzących, właśnie w Jerozolimie, w świątyni Pańskiej, otrzymał nadprzyrodzone światło i głębokie zrozumienie rzeczy ostatecznych. Kryzysy i próby wiary, jakie mogą się pojawić w naszym życiu, bywają na ogół bardzo zbawienne, gdyż skłaniają do pogłębienia naszej wiedzy religijnej oraz do postępu w życiu wewnętrznym. 
    
Ojcze Przedwieczny, Panie nieba i ziemi, Twój Jednorodzony Syn, Jezus Chrystus, przypowieścią o siewcy, poucza nas i zarazem ostrzega o niebezpieczeństwach jakie grożą człowiekowi ze strony ziemskich bogactw. Daj nam mądrość serca, byśmy szukali przede wszystkim duchowych dóbr, które jedynie będą trwały wiecznie. Amen. 
    

Podobne artykuły