Jezus kocha naszym sercem

Jezus w Wieczerniku wyraźnie stwierdza: „Jeden z was Mnie wyda” (J 13, 21).

Słowa te zasiały niepokój w sercach Apostołów. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi… Czyż nie brzmi to znajomo? Niewiedza zdaje się być „błogosławieństwem”… ale do czasu. Tak jak z lęku nie chcemy czasem usłyszeć diagnozy lekarza, tak też z lęku możemy starać się unikać rozmów na temat wymagań, jakie stawia nam Ewangelia, zwłaszcza tych zasadniczych, dotyczących miłości Boga i bliźniego. Św. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś, że „Jezus przychodzi do nas w głodnych, nagich, samotnych, alkoholikach, narkomanach, nierządnicach i żebrakach”. To „krzyż”, jaki pragnie On włożyć na nasze ramiona. Jezus pragnie, abyśmy uśmiercali w sobie egoizm i doskonalili się w miłości. Dobrą nowiną jest to, że im więcej ćwiczymy się w takiej miłości, tym więcej zauważamy, że to Jezus kocha poprzez nas, że to On kocha naszym sercem, i tym częściej spotykamy samego Jezusa w tych, których kochamy.

Inne artykuły autora

Kiedy nadejdzie Pan

Będziesz miłował...

Bartymeusz z Jerycha